Monitorowanie pacjentów kardiologicznych w domu, czyli czego oczekuje weterynarz od Opiekunów

Wracamy z wizyty u kardiologa weterynaryjnego ? dostaliśmy opis wizyty i choroby, mamy rozpisane leki (często niemało) i wyznaczony termin wizyty kontrolnej. Nierzadko zostajemy zbombardowani ogromną ilością wiadomości dotyczących samej choroby, a z racji, że w zasadzie wszystkie choroby serca wymagają dożywotniego podawania leków, musimy sobie jeszcze poradzić w zupełnie nowej sytuacji ? oto nie tylko stajemy się odpowiedzialni za to, jak dobrze będzie się naszemu psu lub kotu żyło, ale też stajemy się osobami, od których zależy, w jak dobrym zdrowiu przyjdzie mu żyć oraz ile czasu jeszcze z nami spędzi. Opiekunowie zwierząt stają się w pewnym sensie przedłużeniem lekarza ? muszą nie tylko pamiętać o lekach, ale też komunikować się z weterynarzem i przekazywać informacje, na podstawie których będzie mógł dokonać korekt w sposobie leczenia. Dlatego tak duże znaczenie ma znajomość prawidłowych sposobów monitorowania pacjenta kardiologicznego w domu i właśnie temu zagadnieniu chcielibyśmy poświęcić niniejszy wpis na naszym blogu.

W przebiegu różnych chorób serca podchodzimy trochę inaczej do sposobu, w jaki należy takiego pacjenta monitorować. Istnieje jednak kilka uniwersalnych sposobów pozwalających na ocenę jego stanu. Zalicza się do nich częstotliwość oddychania, częstotliwość pracy serca oraz sposób, w jaki ono pracuje (rytmicznie, czy nie, szybko, czy wolno, itp.), nasilenie wysiłku oddechowego, częstotliwość występowania niepokojących objawów (kaszel, omdlenia i inne) oraz pomiary obwodu brzucha.

Jednym z najczęstszych ? i zarazem najprostszych ? sposobów monitorowania pacjenta kardiologicznego jest liczenie oddechów wykonywanych przez zwierzę w ciągu minuty w czasie spoczynku (najlepiej w czasie snu). Jest to wygodne, łatwe, nie stresuje zwierzęcia, a daje lekarzowi bardzo wymierną informację o skuteczności leczenia. Polega to na tym, że patrząc na śpiące zwierzę (nie dotykamy zwierzaka, żeby się nie obudził), jesteśmy w stanie zaobserwować ruchy klatki piersiowej ? ściana klatki piersiowej unosi się w czasie wdechu i opada w czasie wydechu. Wystarczy więc włączyć stoper albo spojrzeć na sekundnik w zegarku i policzyć, ile pies lub kot wykonuje wdechów (czyli ile razy unosi się klatka piersiowa) w ciągu 60 sekund. Czasami już po 30 sekundach wiemy, czy liczba oddechów jest prawidłowa, czy nie. U psów nie powinna ona przekraczać 30 oddechów w ciągu minuty, u kotów może być nieco większa (40/minutę). Można też wspomóc się bezpłatną aplikacją na smartfony, ułatwiającą liczenie (np. KardioPies: https://itunes.apple.com/pl/app/kardiopies/id670198747?mt=8; https://play.google.com/store/apps/details?id=com.ceva.kardiopies&hl=pl). Proste? Proste. Wystarczy policzyć oddechy 1-2 razy dziennie i w razie stwierdzenia, że jest ich za dużo (i nie jest to wyjątkowa sytuacja, lecz stałe zjawisko), skontaktować się z lekarzem prowadzącym psa/kota.

Przy ocenianiu liczby oddechów warto też zwrócić uwagę na to, czy zwierzęciu się łatwo oddycha. Czasami oddechy nie tylko są przyspieszone i spłycone, ale również pojawiają się objawy tzw. wzmożonego wysiłku oddechowego, a więc sytuacji, w której zwierzę musi włożyć dodatkowy wysiłek w sam proces oddychania. Często pierwszym objawem trudności w oddychaniu jest zmiana w zachowaniu zwierzęcia, które może się zdawać niespokojne, jakby nie mogło sobie znaleźć miejsca. To dlatego, że przy duszności przepona musi wykonywać dodatkową pracę, przez co zwierzętom trudniej się oddycha, gdy leżą. W ekstremalnych przypadkach psy potrafią spać na stojąco. Innym, często widocznym u kotów, objawem trudności w oddychaniu jest wzmożona praca mięśni brzucha (zwierzęta wyglądają, jakby ?oddychały brzuchem?). Wszystkie nietypowe sposoby oddychania warto zanotować i jak najdokładniej opisać lekarzowi weterynarii w czasie rozmowy telefonicznej.

Nieco trudniejsze, ale też relatywnie proste, jest sprawdzanie, jak szybko bije serce naszego pupila. Najczęściej weterynarz kardiolog potrzebuje informacji na ten temat, gdy u pacjenta występują różnego rodzaju zaburzenia pracy serca (arytmie), ale szybkość, z jaką bije serce w czasie spoczynku również może wskazywać na rozwijającą się niewydolność tego narządu. Czasami może być tak, że pewne arytmie rozwijają się w czasie leczenia jako efekt naturalnego rozwoju choroby (np. przy kardiomiopatii rozstrzeniowej) i wówczas prowadzą do pogorszenia się stanu zwierzęcia. Częstotliwości pracy serca nie da się zmierzyć na odległość, trzeba dotknąć zwierzęcia w miejscu, gdzie najłatwiej jest wyczuć uderzenia serca. Miejsce to znajduje się po lewej stronie klatki piersiowej, trochę za łokciem. Przykładając rękę w tym miejscu możemy wyczuć (o ile zwierzę nie jest otyłe), jak koniuszek serca ?puka? w ścianę klatki piersiowej przy każdym skurczu serca.

 

 

Miejsce przyłożenia dłoni do oceny rytmu serca

Ponownie potrzebujemy stopera lub zegarka z sekundnikiem i po 30-60 sekundach wiemy, z jaką częstotliwością pracuje serce naszego pupila. Norma to 70-140 dla psów i 180 na minutę dla kotów. Badanie częstotliwości pracy serca pozwala też, przy odpowiedniej wprawie, określić, czy nie występują zaburzenia rytmu serca. Ma to szczególne znaczenie u zwierząt, które mdleją z przyczyn kardiologicznych. Lekarze weterynarii zazwyczaj nie obserwują samych omdleń, bazują jedynie na informacjach od Opiekunów w zakresie częstotliwości ich występowania. Przekazanie kardiologowi weterynaryjnemu informacji o tym, czy przy omdleniu serce zwierzęcia biło bardzo szybko, czy bardzo wolno, stanowi nieocenioną pomoc w prowadzeniu takiego pacjenta. Dlatego warto, aby wszyscy Opiekunowie zwierząt z omdleniami nauczyli się badać częstotliwość pracy serca swojego pupila i sprawdzali, jak zachowuje się serce w czasie, gdy zwierzę traci przytomność.

Jeśli mamy zwierzaka, który lubi zjeść, ma więc nadwagę i nie udaje nam się wyczuć uderzeń serca, można spróbować wyczuć tętno na tętnicach udowych, czyli dużych naczyniach przebiegających po wewnętrznej stronie tylnych kończyn. Aby wyczuć falę tętna na tętnicy udowej, należy objąć dłonią udo psa lub kota, tak, aby dotykać palcami wewnętrznej powierzchni kończyny zwierzęcia. Rękę układa się mniej więcej w połowie odległości między grzbietem, a kolanem zwierzęcia. Jest to trudniejsze, ale po kilku próbach można nauczyć się wyczuwać tętnienie tętnicy udowej, które powinno odpowiadać uderzeniom serca.

Tętno mierzy się przykładając palce po przyśrodkowej stronie uda i układając je w miejscu przebiegu tętnicy udowej

 

Inny sposób oceny tętna – palce przyłożone po stronie przyśrodkowej w dole pachwinowym w miejscu przebiegu tętnicy udowej

 

U zwierząt z niewydolnością prawokomorową serca (a więc dysfunkcją prawego przedsionka i prawej komory serca) często dochodzi do zbierania się płynu w jamie brzusznej. U takich pacjentów od czasu do czasu trzeba wykonywać nakłucia jamy brzusznej, aby usunąć zalegający płyn. W ocenie skuteczności leczenia tych pacjentów duże znaczenie ma tempo zbierania się wody w jamie brzusznej, a co za tym idzie, monitorowanie rozmiarów (obwodu) jamy brzusznej. W tym celu często prosimy Opiekunów, aby o tej samej porze dnia, w tym samym miejscu (najczęściej na wysokości pępka) przykładali sznurek lub centymetr krawiecki do brzucha swojego podopiecznego, a następnie odnotowali, ile centymetrów ma obwód brzucha. Warto też połączyć to z ważeniem psa bądź kota i zapisaniem tych dwóch wartości jednocześnie. Lubimy zapytać o to, czy obwód brzucha się zwiększa podczas rozmowy kontrolnej.

 

Ocena wielkości jamy brzusznej w przypadku wystąpienia objawów tak zwanego wodobrzusza pozwala monitorować stan pacjenta, umożliwia zmianę dawkowania leków moczopędnych lub podjęcie decyzji o punkcji jamy brzusznej. Dodatkowo w przebiegu wielu chorób serca dochodzi do wyniszczenia (zanika tkanka tłuszczowa oraz mięśniowa, dlatego ocena masy ciała netto (po usunięciu płynu z jam ciała) lub regularne ważenie pacjentów są ważną częścią monitorowania pacjenta kardiologicznego

Oczywiście, trzeba też odnotowywać częstotliwość występowania objawów, które skłoniły Opiekunów do udania się do kardiologa weterynaryjnego. Nie trzeba tego robić bardzo skrupulatnie, chodzi raczej o ogólne wrażenie, czy objawy ustępują, czy też nie. Czasami zdarza się, że sama świadomość choroby naszego zwierzęcia sprawia, że zaczynamy mu się uważniej przyglądać, a przez to częściej zauważamy, że np. kaszle. Dlatego warto zapisywać choćby przybliżoną liczbę ataków kaszlu lub innych niepokojących objawów w ciągu tygodnia, aby mieć miarodajne porównanie w czasie wizyty kontrolnej.

Jak widać, wystarczy krótkie przeszkolenie, kilka prób, pewna doza samozaparcia i przełamanie oporów przed podejściem do swojego zwierzaka jak do pacjenta, aby w rzetelny i wiarygodny sposób przekazywać lekarzowi weterynarii bardzo istotne informacje, na podstawie których może on odpowiednio poprowadzić leczenie. Z wielką korzyścią dla zwierzęcia

Michał Gajewski